:)
Mama w końcu się przełamała i ...
tadam!
jeżdżę sobie do pracy autem :):):)
Mało tego, jeżdżę już ze Smykiem!
W sobotę na życzenie Starszaka pojechaliśmy
razem we dwoje na targi książki.
Strasznie szkoda, że byliśmy tylko na końcówce….
Za to spotkaliśmy pana Cejrowskiego i
obejrzeliśmy sporo stoisk dla dzieci w tym z grami logicznymi, z których ja
osobiście bym nie wychodziła.
Ksawkowi też bardzo się podobało :P
We dwoje, bo Leonek nadal mocno
przeziębiony, już Mu przechodziło, ale potem wyszedł 2 x na to zimno po
starszego brata do przedszkola i znowu to samo.
Dwa razy udało nam się namówić dziadka na odebranie Ksawusia z przedszkola, żeby Leo nie ciągnąć na pole, ale na tym się skończyło...
Jak sami nie przyprzemy do muru to nie ma samowolnej oferty pomocy.
W ogóle to minął rok odkąd babcia przestała przychodzić do Leonka.
Miało być na chwilkę, a na chwilę była pomoc, i znowu radzimy sobie sami, jak zawsze.
Tata ma/miałby ciekawe opcje, nowe propozycje, oferty współpracy, a tu taka lipa z czasem, nie ma szans.
Oni i my przeciw alergiom, infekcjom, absurdom i innym rzeczom, które są i mają w nosie nasze zdanie na ten temat ;)
Moja lista blogów
niedziela, 25 października 2015
środa, 14 października 2015
Pizza i tarta gruszkowa
A propos jedzenia, to
muszę się pochwalić dwoma rzeczami, które mi, napiszę nieskromnie, wyszły pyszne!
:P
Wszystko z solą i
cukrem :) mniaaam!
Pizza
Tarta
gruszkowo-jogurtowa z mąki razowej –rewelka! :)
W końcu zaczynam
tartowe szaleństwo.
Moje dziecko przymusową ofiarą ustawy o żywieniu...
MOJE DZIECI JEŚLI JEDZĄ TO NIEWIELE. KAŻDA ZJEDZONA PORCJA TO DLA MNIE RADOŚĆ.
OD NIEDAWNA STARSZAK CORAZ ŁADNIEJ JADŁ, RÓWNIEŻ W PRZEDSZKOLU, PRÓBOWAŁ CORAZ WIĘCEJ NOWYCH SMAKÓW...
Teraz nie je nic!
Wraca z przedszkola zupełnie głodny i spragniony.
Czy ktoś w domu podaje swoim dzieciom kompot bez cukru?
Zupę, ziemniaki, mięso etc - bez soli?...
Naleśniki z serem - bez cukru..?
Czy my rodzice na prawdę nie mamy szans decydować o tym, co nasze dzieci mogą, a czego nie?
Ja rozumiem jeść zdrowo - niektóre "konkurencyjne" przedszkola sprawdzałam kilkakrotnie w zeszłym roku i było dużo dań na parze, z piekarnika, dużo warzyw, kasz, owoców - bardzo mi się to podobało. U nas bywało różnie z menu, niektóre pozycje były dla mnie nie do przyjęcia, owszem.
Ale bez soli, cukru? Jaki to ma sens?!
Czy jakakolwiek restauracja pozwoliłaby sobie na wyeliminowanie tych dodatków?
Poza zdrowiem to ma jeszcze smakować!
To nie jest "mechaniczne wtłaczanie" jedzenia, samo jedzenie ma być przyjemne do cholery! Może w ogóle tabletki zamiast jedzenia, będzie zdrowo!
Niech się lepiej powietrzem w Polsce zajmą, w szczególności w Krakowie.
Moje dziecko ma jeść bez soli, bez cukru, hmmmm jak zdrowo!
A że oddycha tym syfem i truje się na każdym spacerze i przy każdym otwarciu okna, non stop kaszle i łyka leki – a co tam! Byle bez soli i cukru…
Ręce opadają…
wtorek, 13 października 2015
niedziela, 11 października 2015
Perełki
Wieczorne rowerowanie.
Ksawery zjeżdża z góry po trawie na rowerze. Wywraca się.
Ja: wszystko ok. kochanie?
Ksawery: tak mamo, wiesz, jak się spada z konia, to trzeba na niego
wsiąść ponownie.
Mama: (szok)
Węgry, obserwacja
przyrody. Lecą pszczoły, siadają na kwiatku. Ksawery:
Mamo patrz, pszczoły wypylaja
kwiatka!
:)
Leon wariuje, Ksawek
już za nim nie nadąża i mówi:
Mamo, Leon się znowu
rozwariował…
Spacer jesienny,
zbieramy skarby, mijamy kasztanowce nagle Ksawery:
Mamo, chodźmy jeszcze
tam, gdzie są żołędziowce!
W domu, oglądamy
filmiki z telefonów. Ksawery:
Mamusiu, a obejrzymy
sobie te filmiki z „łonek” nowohuckich? (w
sensie łąk :))
OKING – Leonek mistrz! :) uczy się mówić.
Hitem ostatnich dni
jest „oking” czyli Okey,.
Misiaczek opowiada
różne historyjki w przecudny sposób – posługuje się kilkoma słowami, które
umowie wymówić, a cała reszta to onomatopeiczne określniki plus gesty i
wszystko można opowiedzieć. Sama słodycz, kocham kocham kocham! <3
Początek roku przedszkolnego
Znowu brak czasu, znowu
mama zmieniła pracę.
Ksawek dzielnie chodzi
do przedszkola, bez marudzenia, z chęcią i radością.
Udało mi się uzyskać
informacje, że jednak ma w przedszkolu swoje nożyczki przystosowane do lewej
ręki, co nie ukrywam zdziwiło mnie, patrząc tak ogólnie na to, co się dzieje w
tej placówce.
W piątek jadą do
filharmonii, koszt przejazdu autokarem do centrum miasta – 15 pln za dziecko! W
sumie to ja w pracy wynajmuje tańsze autokary na lotnisko i inne dalsze
miejsca.
Do tego, zastanowiło mnie
w tym roku, dlaczego panie wychowawczynie zbierają kasę i dajemy im kasę do
ręki, a przez te lata nie widziałam nigdy rozliczeń tych kwot.
Wkurzyło mnie też to,
że panie wychowawczynie podjęły sobie same decyzje o tym, jakie książki należy
kupić dzieciom, wybrały najdroższą opcję i po prostu bez pytania nas o zdanie
kazały nam za to zapłacić.
Koszt kompletu książek
dla zerówkowicza – 120 pln, bo ma ładne pudełko…
Do tego 100 pln na
przybory czyli 2400 pln na grupę. Patrząc na to, jak wygląda wyposażenie ich
Sali dziwi mnie jeszcze bardziej kwota i tym mocniej się zastanawiam się na co
są wydawane te pieniądze.
Do tego komitet,
ubezpieczenie, strój galowy, strój na gimnastykę i robi się wydatek prawie jak
w szkole.
Subskrybuj:
Posty (Atom)