Moja lista blogów

sobota, 25 października 2014

Ksylofon

Ksawuś puszcza braciszkowi bajeczkę o pszczółkach na swoim samsungu. Pszczółki grają na cymbałkach, a rano Leoś też grał.
Ja (do Leonka): oooo, zobasz Misiu, cymbałki!
Ksawek: to jest Ksylofon mamo!

:D


piątek, 17 października 2014

Plastyka i ZPT



Prace z przedszkola:
 
1)      wiatr (abstrakcja) ----> nasze jednokolorowe dziecko użyło masę kolorów! :D
 


2)      deszcz (abstrakcja):



 3) cyferki:



4)      znaki drogowe i sygnalizacja świetlna:




Spontaniczny pejzaż domowy – wspomnienia znad morza




Praca Taty:









środa, 15 października 2014

ZALEGŁOŚCI i kolejny nowy ząb

Od wielu dni, jak nie tygodni, numerem 1 były dla Leo Teletubisie, dzięki nim zaczął jeść.
Faza minęła, teraz jest Pingu.
Leo już świetnie się komunikuje, szkoda, że nie mówi, ale w zasadzie to prawie :)
Kiedy chce obejrzeć Pingu na telefonie, przynosi telefon, robi rączką taki ruch jak Jego starszy brat pokazując wydłużający się dziub Pingu i mówi: Kaaaa Kaaaa!
Pingu tak bardzo rozśmiesza chłopców, że kiedyś Leo już spał, Ksawuś cichutko wchodzi do ich pokoju po czym został wyrzucony stamtąd przez Tatę. Pytam co się stało, a Ksawek:
Mamusiu, no i widzisz! Mogłem nie oglądać tego Pingu, bo teraz ciągle chce mi się śmiać i budzę Leona!
:)

Poza tym to Leonek jest strasznym łobuzem, łobuzuje jak duży chłopak, ma niesamowity błysk w oku. Skarży się na Ksawka jak ten Mu czegoś nie da, albo po prostu Go leje lub próbuje obślinić, jakby wiedział, że dla Ksawka to najgorsza tortura :D

Dziś Leo urządził sobie głodówkę, a wieczorem po pracy Mama zauważyła kolejnego ząbka! :)
W końcu przebiła się dolna dwójka, bo mimo, że Leoś ma już wszystkie czwórki to dwójek na dole nie było.

Ksawuś natomiast, chodzi już do przedszkola tydzień i 2 dni i oby tak dalej. Co prawda wszystkie dzieci z grupy w szatni tak kaszlą, że to się w głowie nie mieści, ale od rodziców słyszę – to tylko jakiś wirus, bo wszyscy kaszlą... Tak bym chciała, żeby dotrwał do świat...

Elastyczna doba




Szkoda, że to tylko 24 godziny.
Wczoraj powrót 19.30, zakupy, gotowanie zupy, robienie sznycli, duszenie marchewki, pranie, prasowanie, przygotowanie siebie i Smyka na dzień następny, a potem zaśnięcie w trakcie robienia przelewu.
Huk głowy, która uderzyła w ścianę mnie obudził.
A Dziś przed 7:00 pobudka, odprowadzenie Smyka do przedszkola, bieg na przystanek i praca do wieczora.
Lubię to, ale chciałabym mieć więcej czasu.


sobota, 11 października 2014

Igły na żule




 Ksawery przynosi po przedszkolu rysunek dla nas.
Mama i Tata. Oboje mamy włosy.
Ja: Ksawusiu a dlaczego Tata ma włosy??
Ksawek: to nie są włosy!
Ja: a co??
Ksawek:  to są igły, żebyście się mogli bronić przed żulami!

....



Ps. Leona oczywiście nie ma na rysunku, bo  zawsze Leon jest jeszcze w brzuszku :)

piątek, 10 października 2014

Dzień i noc



Rano i wieczór.
Wschód i zachód.
Początek i koniec. Pracy i Dnia.





Pierwszy (znowu.po chorobie i 3 tygodniowym pobycie w domu) tydzień przedszkola za nami.
Pierwsze 1,5 tygodnia pracy Mamy też.

poniedziałek, 6 października 2014

Wieczór z Pszczółką Mają





Bardzo przerażająca ta Maja, Smyk chciał uciekać i nie chciał patrzeć mimo, że w kinie 5d wytrzymywał wybuchy wulkanów i ataki dinozaurów, a Maję na DVD uwielbia.
Fakt faktem, że momenty były zbyt mocne dla dzieci wg mnie.
Pani Ministra szarpiąca Maję za czułki, popychająca ją, gnębiąca...jak niegdysiejsze panie w przedszkolach.
Do tego złe szerszenie, umieranie Królowej...ciężki film.

Reklamy trwały ponad 30 minut, było głośno i zimno. Ksawuś też miał dość i był zły, że aż tyle musiał czekać na bajkę. Potem sama bajka 1,5 godziny więc siedzieć ponad 2 godziny i patrzeć na wielką bajkę to zbyt dużo, nawet dla mnie.
Nie znoszę multipleksów!




Niedzielny spacer adaptacyjny






My i kot, który często nam towarzyszy.
We czwórkę pierwszy raz od 3 tygodni, Leoś po raz pierwszy po chorobie.
Jutro Starszak do przedszkola po tak długiej przerwie, już zapowiedział, że nigdzie nie idzie :/
Ja muszę zdążyć rano zaprowadzić Go przed 8:00 (czego jeszcze się nie udało zrobić ani razu, bo zawsze coś..), wcześniej biec po zakupy i do pracy.
Po pracy trochę załatwiania i będę pewnie po 20:00 :/




Pierwszy samodzielny podpis!

(gratulacje dla Taty, bo to Jego nauka :))

sobota, 4 października 2014

Pani Domu



Jest taka postać, fikcyjna niby, fanpejdż tak zwany na fejsie:
Ch..... Pani Domu.
Widziałam rozmowę w TV z założycielką tego profilu :)
Ja dzisiaj mogłabym podesłać fotkę lub dwie...

Nr 1 – wzięło mnie na wielkie porządki przedzimowe, postanowiłam odświeżyć naszą zimową garderobę.
Po kalkulacji kosztów profesjonalnego wyczyszczenia naszych kurtek, płaszczy, bezrękawników itd. postanowiłam sama temu zaradzić.
Większość faktycznie dostała drugie życie, ale snowbordowa kurtka Taty niestety straciła swoją szansę...
Najpierw zgodnie z metką wyprałam w delikanym programie, bez wirowania – g...uzik to dało, dalej była brudna, to ją wyprałam na normalnym programie, w 40 st. i niestety, powłoka chroniąca przed wodą roztopiła się i kurtka wraz z jej podstawowymi funkcjami umarła :/
Gdyby ta kurtka kosztowała mniej niż 800 pln może nie byłoby mi tak głupio by nazwać się właśnie taką Panią domu.
Kupię Ci ładniejszą Kochanie :*

Nr 2 – Mama zrobiła jesienne ozdoby w domu.
No i znowu chciałam dobrze, ale mi nie wyszło.
Dziś kiedy odlepiałam kasztanki i żołędzie do moich szklanych wazoników, wstrzymując odruch wymiotny na widok pleśni, chyba dostałam odpowiedź, skąd u mnie tak intensywny katar od wielu dni. W sumie, u dzieci ciągle i nadal....
Kasztanki w domu alergika.
Brawa dla mnie!

czwartek, 2 października 2014

Mama wraca do pracy



...mama w zasadzie wróciła już do pracy, dziś pierwszy dzień za mną!
Póki co wychodzę o 8:00, wracam o 19:00, ale jestem dobrej myśli, bo wszystko się fajnie układa :)
Panowie moi i duzi i mali dają radę!
A od listopada będzie niespodzianka :)