Moja lista blogów

piątek, 17 marca 2017

Wypadanie mleczaków


W końcu!  :)
kiwały się od miesięcy i w końcu wypadły!
Obie górne jedyneczki.

Pierwsza po balu karnawałowym, druga w Rabce.


Rabka - Zdrój - cd.

Co do Rabki i samego pobytu, mimo strasznie silnego wiatru, było bardzo przyjemnie.
Zamiast na noc, zostaliśmy jednak na 3 noce.
W czwartek rano przed wyjazdem nie posłałam Ksawusia do szkoły, bo zaczął kaszleć, a zaraz potem wyszła Mu dziwna wysypka na buzi.
Po naszym rodzinnym małym śledztwie okazało się, że Starszak-alergik wysmarował sobie twarz i ręce kremem Nivea wanilia & macademia, a ponieważ wysypka wyszła Mu także na rękach - padła diagnoza - wysypka alergiczna.
Pojechaliśmy do Rabki, ale było coraz gorzej.
W międzyczasie Leo zaczął kaszleć 3 dni wcześniej, ale po rozmowie telefonicznej z dr Pogorzelskim i po wizycie u nas u pediatry - i tak pojechaliśmy.
W dniu konsultacji w szpitalu głupio mi było wejść z takim wysypanym Ksawkiem, ale pytałam pielęgniarek, potem lekarza - orzekli, że to pokrzywka alergiczna więc luz...
Wieczorem Ksawery miał duszności, więc pojechaliśmy na nocne ambulatorium, a tam dwóch lekarzy orzekło ponownie, że to pokrzywka i żeby zwiększyć leki antyhistaminowe.

Wieczorem ta sama "alergia" wyszła Leonowi :)
Zaraziliśmy pół Rabki! :/

Byliśmy na sali zabaw, w restauracjach, na spacerach, placach zabaw, w sobotę odwiedzili nas dziadkowie i pojechaliśmy do Muzeum w Chabówce i było bardzo miło :) Odpoczęliśmy, mieszkaliśmy w ślicznym domku z bali u przesympatycznej rodziny.

Fajnie byłoby tam wrócić niebawem, potrzebny nam był bardzo taki wyjazd.





wtorek, 14 marca 2017

Konsultacja pulmonologiczno-alergologiczna w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju 03.03.2017

Nasza pani alergolog pracuje już w tylu prywatnych klinikach, że nie ma czasu przyjmować prywatnie wieczorami u siebie jak zazwyczaj to praktykowała.
Terminy u nas w szpitalu do poradni na pierwszą wizytę są zbyt odległe, żeby czekać.
Od wychowawczyni Ksawusia dowiedzieliśmy się o dr Pogorzelskim. Po przeczytaniu o nim opinii w Internecie bez wahania podjęliśmy decyzję - jedziemy do Rabki.
Terminy były w miarę przyzwoite (czekaliśmy 3 tygodnie) i tym sposobem jesteśmy już po pierwszej konsultacji.
Leo miał na miejscu robione RTG klatki piersiowej i morfologię.
Na zdjęciu, osłuchowo na szczęście nie ma żadnych anomalii, wszystko idealne.
W piątek otrzymałam od doktora mailem wyniki morfologii. Jestem zaskoczona, bo ogólnie lekarz wybitny, ale małomówny :) Nie wiedziałam, że zrobiono Leosiowi również testy na alergeny wziewne.
Wyniki wskazują jednoznacznie, co potwierdził instytut, że Miś ma silną alergię na roztocza kurzu i roztocza mączne :(
Stąd zapewne ciągły katar, duszący kaszel, zapalenie spojówek itp....
Jestem mega mega zła, na siebie, na lekarzy, na okoliczności.
Dlaczego nie diagnozowaliśmy go w tym kierunku wcześniej...?
Dziecko się męczy 3 rok, a ilość kurzu u nas jest ogromna! codziennie muszę wycierać blaty, szafy a w łazience - po prostu co kilka godzin czarno!!
Jak to biedne dziecko ma tu funkcjonować!?
Ja się nie dziwię, że On jest wiecznie chory!!! a Astma? Jezu, może to nasza wina, że dopiero teraz próbujemy z tym walczyć :(:(:(
Pieprzone alergie...
Dopiero w zeszłym tygodniu sprzeczaliśmy się w aucie, wracając do dziadków, który z chłopców może mieć psa kiedyś, a który nie - co za bezsens, żaden z nich nie będzie mógł mieć kiedykolwiek jakiegokolwiek zwierzaka, nawet rybki.


O D K U R Z A N I E

Sobota była dniem wielkiego ODKURZANIA naszego mieszkania.
To niebywałe ILE KURZU może pomieścić tak małe mieszkanie!
Podusie Misia, pluszaczki Misia - mrożą się w zamrażalniku.
Dywan idzie na śmietnik, zniknęły wszystkie bibeloty, ręcznie robione skarby (dobrze, że chłopcy nie widzieli akcji), musimy jeszcze pomyśleć o wykładzinie w pokoju dzieci i o specjalnych pokrowcach i nakładkach na materac i pościel -antyroztoczowych.
Kwiatki, które nagle się pojawiły u nas jakiś czas temu, chyba znowu pójdą do dobrych ludzi :).
Wkurza mnie tylko fakt, że suszyć pranie jednak muszą w mieszkaniu, bo nie mam ani balkonu, ani ogrodu - tego nie przeskoczę.
Włączamy jednak częściej od wczoraj jonizator i cały czas są otwarte okna.
Wietrzenie z otwartymi na oścież oknami - minimum 2 x dziennie.

Boziu, znowu walka...:(




cdn.

poniedziałek, 6 marca 2017

Dlaczego on ma takie wielkie uszy?

Szatnia w przedszkolu.
Leo siedzi przy swojej szafeczce, ja na ziemi kucam, ubieram Mu buciki.
Przychodzi kolega z grupy, zresztą też Leon. Siada tuż obok, ramię w ramię, jego tata obok mnie na ziemi, też ubiera buty Leonkowi.
Mój Leon przekręca głowę, nos w nos patrzy na kolegę i głośno pyta:
"Mamusiu, ciemu ten chopcik ma takie wieeeelkie uszi?"
Ułamki sekund trwały dłużej niż trwają ;) a kolega faktycznie ma bardzo spore odstające uszka :P
Całe szczęście, że sytuację opanował tata kolegi, zażartował, że po tatusiu, potem spytał mojego Leona, po kim on ma takie jasne włoski, więc ja zażartowałam, że na pewno nie po tatusiu ;) i jakoś wybrnęliśmy.

Ufff.

Sporadyczne spacery zimowe


Sporadyczna obecność w przedszkolu


Ferie

Pierwszy tydzień ferii chłopcy chorowali. Drugi tydzień był nieco lepszy, Ksawery uczęszczał cały tydzień na zajęcia z animacji w Staromiejskim Centrum Kultury w sali byłej synagogi Poppera.
Zajęcia na tyle nam się wszystkim spodobały, że zapisaliśmy Ksawusia na cały semestr zajęć.
Praca była bardzo owocna i ciekawa:


Tydzień temu odbyło się uroczyste wręczanie dyplomów i nagród:



Praca szkolna Ksawusia pt. "Moje ferie" ("babcia, dziadek, Nunek i ja")








Ferie zakończyły się bardzo smutno...
Ksawery wrócił wcześniej od dziadków (miał być u nich cały tydzień) ponieważ nasze ukochane beaglątko bardzo się pochorowało.

Nasz pieseczek odszedł w sobotę 11 lutego. Miał 11 lat i był dla nas jak członek rodziny....:(