Oh jej.
Strasznie szybko czas
leci.
Mama pobiła rekord,
wczoraj prawie 15 godziny pracy, skończyłam przed 23:00...
Dziś dzięki temu mogłam
się udać na spotkanie z przedszkolnym psychologiem.
Pierwsze wrażenie
koszmarne!
Najpierw na moje
„przepraszam, za spóźnienie, ale musiałam się zwolnić z pracy” usłyszałam zza
ramienia – „jak każdy”. Potem usłyszałam, że mogłam sobie wziąć urlop na zdrowe
dziecko i jak to, że nie mogę i tutaj padł wykład o moich prawach pracownika
(oczywiście, każdy pracownik każdą nieścisłość zgłasza do pipu, naturalnie!),
potem, jak już pani zrobiła sobie kawę,
przez 15 min słuchałam jaką łaskę mi pani zrobiła i jak powinnam być
wdzięczna, bo gdyby nie dobra wola pani psycholog to musiałabym jechać do
poradni.
Potem kolejne 10 min o
tym, że po co tej cały „ajwaj”, dlaczego mój mąż tak wydzwaniał po to
spotkanie, że ona jest zapracowana i nie ma czasu i że wg nowej ustawy to
mogliśmy to spotkanie odbyć do sierpnia 2015 (mimo, że pracownicy przedszkola
na pierwszym zebraniu mówili coś zupełnie innego wprowadzając nas w błąd itd.
itp.).
Po tym jak już dość
stanowczo powiedziałam, że może czas już zacząć rozmowę o Ksawerym, w końcu
ruszyła z ankietą...
Wywiad zaczął się
od.... ciąży. Tak szczegółowego wywiadu się zupełnie nie spodziewałam.
Wszystko. Punkty
apghar, historia karmienia, chorób, leczenia, leków, pierwsze słowa, pierwsze
kroczki.
Mnóstwo celnych i
cennych uwag i spostrzeżeń.
Miła rozmowa, pomocne
wskazówki, namiary, adresy.
Niedosyt rozmową tak
duży, że umówiłam się z tą panią na kolejne spotkanie, tylko już w poradni.
Jestem zadowolona.
Tym bardziej, że
kwestia odroczenia jest już tylko formalnością. Ksawuś nie nadaje się do
szkoły, ale oficjalne wyniki nastąpią po nowym roku, kiedy pani psycholog zrobi
jakieś tam kolejne testy indywidualne Kawuśkowi.
Uff... z jednej strony
uff a z drugiej czeka nas ciężka praca nam małą i dużą motoryką.
I spotkanie z logopedą
zalecone, bo jednak zauważyła i ona, że nasz Smyk ma problemy z „a” i „e”.
Dlatego ludzie się czasem
dziwią, że mówi „chodziłem”, „mówiłem”, „zrobiłem”, a brzmi to jak „chodziłam”,
„mówiłam”, zrobiłam”.